Rano było paskudnie - wiatr, czarne chmury na niebie.
Ostatnio parę razy zrobiłam z siebie twardziela i popełzłam do pracy piechotą, mimo masakry pogodowej. Dziś, pomna wichury i ulewy nocnej, skapitulowałam i wzięłam auto.
Bo miałam przeczucie, a nawet Przeczucie.
I co? I oczywiście się przejaśniło, pogoda wręcz wiosenna. Tylko wiatr gwiżdże.
Chyba dziś będę hula-hopać co najmniej 30 minut.
Jako zadośćuczynienie czy coś... ;]
o nieee... ja tez dziś auto wzięłam, bo piździawa jak cholera. Do tej pory pada, wieje co raz w to rożne strony....
OdpowiedzUsuńA od miesiąca już na pieszko zasuwaliśmy w te mrozy.
U nas jest jesienna masakra, strach wyjść bez samochodu, bo można odlecieć dosłownie...
OdpowiedzUsuńja również hula - hopam :-) jakiego koła używasz??
OdpowiedzUsuńA mam takie ogromniaste drewniane, produkcji chyba DDR ;]
UsuńHula się doskonale :)
Ta pogoda to zdradliwa teraz. Całą zime się trzymałam, a tu wiatr trochę powiał i grypa :/
OdpowiedzUsuńhahs grypa dalej trzyma :/
Usuń