wtorek, 26 czerwca 2012

Wieczorne burczenie

W brzuchu oczywiście...
Gdyż ponieważ aczkolwiek nie jadam po 18.00. A przynajmniej bardzo się staram.
Małżonek Szanowny oczywiście zapodał sobie grzanki z serem, jakże by inaczej... Wzdech...

I postanowienie - kolejne ważenie dopiero w poniedziałek. Do tego czasu waga to ZUO!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz