poniedziałek, 20 maja 2013

Muzyka dziurawi niebo ;]

Pierwszy raz dołączyłam do biegania muzykę. Sama nie wiem, czemu dopiero teraz.
Dziś biegałam ze starą empetrójką, ale teraz wgrywam muzykę na telefon. I będę miała wszystko w kupie :]

Muzyka dodaje bieganiu lekkości, porywa, och i ach :)
Tego mi brakowało :)

Tylko słuchawki by się inne przydały, bo te standardowe wylatują mi z uszu :/ Zobaczymy, może zakupimy i ten gadżet kiedyś tam ;]

P.S. Przestały mnie boleć piszczele! Hurra!

P.P.S. Jutro raczej nici z biegania, bo idę z Panną Wi do cyrku. Miał iść Pan Ka, ale praca, praca, bla bla bla... Nic to ;]

9 komentarzy:

  1. Też zastanawiam się na d muzyką do biegania. W zasadzie to nawet wiem, co by to było: http://www.youtube.com/watch?v=CKJ12HaDYGk :)
    Tylko nie mogę się zebrać. Jakoś tak moje sapanie pozwala mi utrzymać rytm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie, trochę nie moje klimaty ;)
      Ale ogólnie radzę Ci spróbować z muzyką. Inna jakość biegania, przynajmniej dla mnie :]

      Usuń
  2. Muzyka najlepszym dopingiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja wolę bez, bieganie pokochałam bez pamięci. powodzenia, w dzień dziecka mój pierwszy start:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale co? Biegniesz w jakichś zawodach?
      Jeśli tak, to jestem pełna podziwu :*

      Usuń
  4. Tak, bieg górski, 11km. Nie bez kozery nazywany bestią:-Smyślę, że na trasie pożałuję swojej decyzji, ale póki co;-)
    Dystans mnie nie przeraża, robię już ok 16km połowicznie pod górę, jeno te podbiegi, bo widziałam mapę. Kciukotrzymanie wskazane. A Ty, ile biegasz, w sensie dystansu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to trzymam kciuki :)
      Co do mojego dystansu, to zupelnie inna liga. Wykonuje marszobieg na trasie 1,5 - 2 km. I zdycham, choc widze ze jest coraz lepiej z kondycjs ;)

      Usuń
  5. Ha! Jeszcze 4.5 mies temu było u mnie tak samo, a w ogóle to nienawidziłam biegania. Ostrzegam, uzależnia, ale to już pewnie wiesz;-)
    Na październik planuję półmaraton:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy czytałaś od początku moją przygodę z bieganiem, ale ja własnie też całe życie nienawidziłam biegać.
      Aż tu jakieś 2 tygodnie temu stwierdziłam, że zaczynam, wbrew sobie, a nawet trochę na złość samej sobie ;]
      I na razie wciąż jest ciężko, ale podoba mi się.

      A półmaraton.... wow! Podziwiam.
      Ja po cichu sobie planuję, że może nie w następnym sezonie, ale w jeszcze następnym pobiegnę w Biegu Piastów na 10 km. No ale to zima i narty. Z bieganiem jeszcze aż tak się nie zżyłam ;)

      Usuń