Wczoraj wieczorem, oglądając "Gwiezdne wrota" skusiłam się na czipsy. Wbrew obietnicom złożonym samej sobie.
I pokarało mnie.
Ból żołądka okrutny, masakra.
Musiałam ratować się wodą z sodą. Na szczęście pomogło i obyło się bez większych sensacji ;)
Ale mam czipsowstręt. Który zamierzam podsycać.
O!
Podobie reaguję na chipsy a i tak czasami coś mnie natchnie i kupuję paczkę i bardzo tego zawsze żałuję.
OdpowiedzUsuńMi do tej pory nic nie było po czipsach, które na dodatek niestety bardzo mi smakują :/
UsuńAle teraz wmawiam sobie, że mi nie służą, nie jem ich, nie lubię ;]
Mi już nawet ochota na ich jedzenie przeszła;p
Usuń