czwartek, 24 stycznia 2013

Chyba przestanę kupować spodnie...

Bo co kupię, to okazuje się, że nie trafiam w rozmiar. Za duże kupuję, chociaż niby mierzę się wg tabelek :/
Z jednymi tak przesadziłam, że całkiem się ich pozbyłam. 
Resztę, w postaci dwóch par, ma mi zwęzić Tata. Tylko maszyna do szycia stacjonuje w nieogrzewanym pomieszczeniu, więc póki co - z uwagi na mrozy - dłuższe przebywanie tam odpada.

Ostatnio zakupiona para wydawał się idealna. Tylko na długość musiałam je "wyedytować", ale to standard w moim przypadku, więc spoko...
Ale nie, po jednym dniu okazało się, że gacie są jednak za szerokie.
I o! 
Co ja mam zrobić? 
Nie cierpię kupować w sklepach stacjonarnych, Internet jest dla mnie wybawieniem, ale te "niewypały" ostatnie mnie trochę zirytowały. 
Wiem, wiem, mogę oddać, wymienić, bla bla bla... Tylko, że nie chce mi się... Zwłaszcza, że do niedawna nie miałam takich problemów.

Rozmiar mi fluktuuje czy jaka cholera?

1 komentarz:

  1. ja ze spodniami sprzed ciąży na przykład mam tak, że leżą, wzdycham do nich, potem wylewam siódme poty na ćwiczeniach... i znowu wzdycham. Kiedyś wlezę ;)

    OdpowiedzUsuń