Miałam kilka dni przerwy w bieganiu.
Już się tłumaczę - najpierw zapalenie ucha i ogólnie średnie samopoczucie, potem (w piątek) impreza w pracy po pracy, na której wyhasałam się tak, że jeszcze dziś mam lekkie zakwasy. Prawie 6 godzin pląsów na parkiecie to niezły wynik, co? :]
No i w weekend miałam tak okrutnie obolałe stopy i inne mięśnie nóg, że ledwo mogłam łazić. Stwierdziłam więc, że daruję sobie biegi.
Dziś wylazłam i było... źle bardzo. Raz, że wciąż odczuwam skutki piątkowych harców, a dwa, że chyba mam taką konstrukcję, że nie mogę robić przerw w bieganiu, bo potem niejako wracam do punktu wyjścia.
Na dodatek chyba po aktualizacji ostatniej Endomondo świruje - niby GPS jest włączony i wykrywa satelity, a nie zapisuje mi trasy. Albo się wiesza. Albo uruchamia z minutę. Ogólnie masakra się zrobiła.
Teraz będę wypróbowywała inny program - RunKeeper. Zobaczymy, jak on się sprawdzi.
Zakwasy po imprezie? :) trzeba magnezu się nałykać, to "zakwasy" znikną ;)
OdpowiedzUsuńNo więc na ten magnez też wpadłam, może ciut pomogło, ale nie wiem.
UsuńA co do zakwasów po imprezie to się nie dziw - kilkugodzinne tańce niemal bez przerwy tak działają :]